piątek, 7 stycznia 2011

Bliźniacze kina, różne losy

W małym kinie,
nikt już nie gra dzisiaj na pianinie.
Nie ma już seansów w małym kinie…

Słowa tej starej piosenki doskonale obrazują los dwóch najbardziej znanych kin Nowej Huty: Świtu i Światowida. Wedle dzisiejszych standardów uznamy je za niewielkie, choć w momencie powstania w latach 50. XX wieku były dużymi i nowoczesnymi „centrami rozrywki”. Dziś podobnie wyglądające z zewnątrz dzieła architektury socrealizmu służą do zupełnie innych celów. Jak wykorzystuje się budynki niegdysiejszych kin? 

W Światowidzie już wkrótce zostanie uruchomione nowoczesne, multimedialne muzeum PRL-u, ukazujące cienie i blaski życia w Polsce w latach 1944-1989. W Muzeum zgromadzone zostaną przedmioty codziennego użytku, ogłoszenia, druki, zdjęcia, ale także nagrania radiowe, telewizyjne, kroniki filmowe, a także fragmenty filmów fabularnych i dokumentalnych. Budynek mieszczący się na osiedlu Centrum E ma szanse stać się jednym z najjaśniejszych punktów na kulturalnej mapie Nowej Huty.

Kino Świt nie miało tyle szczęścia. Kiedyś było najpopularniejszym nowohuckim kinem. Dziś zostało przekształcone w centrum handlowe. Sama nazwa brzmi dość dumnie, niestety rzeczywistość nie jest już tak kolorowa. Główną salę zajmuje komis rzeczy używanych, sprowadzanych z Niemiec i Holandii. Przez miejscowych bywa nazywany slumsem handlowym. Można tam znaleźć kanapy z postrzępioną tapicerką, wyszczerbione talerzyki nie do kompletu, samotną głowę misia i bezlik innych rzeczy z gatunku „rupieci”. Do kina na Osiedlu Teatralnym zaglądają osoby, które wierzą, że znajdą tu rzeczy niepowtarzalne.

A jak przyszłość Świtu widzą mieszkańcy Nowej Huty? Czy chcieliby, aby był tam supermarket?




Kino Świt:

i jego brat bliźniak - kino Światowid:
Smutne wnętrze głównej sali kinowej Świtu:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz